Ta ksiazka to zaginiony i cudem odnaleziony maszynopis z czasów PRL. Zostala napisana przez dwóch autorów kultowego dzis dziela „ Alternatywy 4" o tamtej, okropnej i pieknej zarazem epoce.
Oprócz scenariuszy dziennikarze Janusz Plonski i Maciej Rybinski napisali w latach 70-tych kilka zgrabnych i bardzo zabawnych powiesci. Pierwsza z nich „ Góralskie tango" ukazala sie i rozeszla w gigantycznym 300-tysiecznym, nastepne „ Balladyna Superstar" i „ Brakujace ogniwo" mialy juz naklady duzo nizsze, bo cenzorzy polapali sie, ze pod pozorem absurdalnych zartów autorzy z zabójcza precyzja opisuja otaczajaca ich rzeczywistosc.
Kryminal „ Wielka islandzka" jest powiescia, która dopiero teraz moze ujrzec swiatlo dzienne. Kto zywo wspomina swiat PRL, bo wtedy dorastal, w trakcie lektury bedzie sie wil z rozkoszy: wszystko jest oddane z okrutnym pietyzmem a kryminalna intryga jest przednia. A jesli na dodatek ktos, jak ja, pamieta role i dzialanie ówczesnych mediów, poczuje szczescie jak dzik na kupie zoledzi. Bylo dokladnie tak, jak Drodzy Koledzy to opisali!
Ksiazka to „ udawany" kryminal. Oczywiscie jest trup, jest poszukiwanie i wykrycie mordercy, ale nasza ambicja bylo pokazanie srodowiska dziennikarskiego w PRL, kuchni tworzenia propagandy i zasad obowiazujacych w prasie na przykladzie warszawskich Wiadomosci Porannych. Ksiazka jest zartobliwa, co nie pozbawia jej porazajacej powagi.